Zagadka sprzed lat – co stało się z Kazimierą Zarembą?
We wrześniu 2012 roku 79-letnia Kazimiera Zaremba z Bełchatowa wyruszyła na pielgrzymkę do Wilna, z której już nigdy nie wróciła. Choć minęło ponad dziesięć lat, jej zniknięcie wciąż pozostaje niewyjaśnione. Kobieta, którą rodzina i znajomi zapamiętali jako żywotną i samodzielną osobę, zaginęła w obcym kraju bez śladu. Pomimo szeroko zakrojonych poszukiwań i licznych doniesień medialnych, los seniorki pozostaje nieznany.
Ostatnia podróż Kazimiery Zaremby
Kazimiera Zaremba była głęboko wierzącą kobietą, która aktywnie uczestniczyła w życiu parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Bełchatowie. Pielgrzymki były dla niej ważnym elementem duchowej drogi, dlatego gdy wikary ksiądz Piotr Kotas zorganizował wycieczkę do Wilna, postanowiła dołączyć. Rodzina miała obawy – dla Kazimiery Zaremby była to pierwsza podróż zagraniczna, a kobieta nie znała litewskiego. Mimo to wyruszyła razem z grupą 55 pielgrzymów, ufając organizatorom i Bogu.
Dziwne zachowanie przed zaginięciem
Już w trakcie podróży pojawiły się niepokojące sygnały. Współlokatorka z hotelu w Augustowie opowiadała później, że Kazimiera Zaremba w nocy obudziła się zdezorientowana i chciała natychmiast wracać do domu. Rankiem jednak wszystko wróciło do normy, a grupa kontynuowała podróż do Wilna. W sobotę 29 września pielgrzymi dotarli do kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej, gdzie miała odbyć się msza. W pewnym momencie Kazimiera Zaremba niespodziewanie opuściła nabożeństwo i zniknęła. Wielu świadków twierdziło, że poszła szukać toalety lub kupić znaczki, ale nikt nie widział jej ponownie.
Bezduszność księdza i uczestników wycieczki
Choć grupa zorientowała się, że brakuje starszej kobiety, zamiast wstrzymać zwiedzanie i zorganizować szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą, kontynuowała program. Ksiądz Piotr Kotas, który przez lata utrzymywał bliskie relacje z Kazimierą Zarembą, zachował się zatrważająco biernie. Nie powiadomił natychmiast policji, a po powrocie do Bełchatowa przyniósł rodzinie rzeczy zaginionej i oświadczył, że kobieta sama chciała zniknąć. Brak empatii u księdza i pozostałych uczestników pielgrzymki do dziś budzi oburzenie.
Poszukiwania i zagadkowe nagrania
Rodzina Kazimiery Zaremby natychmiast zgłosiła sprawę na policję i zaalarmowała polską ambasadę na Litwie. Śledczy dotarli do nagrań z monitoringu, które pokazały, że starsza kobieta przez wiele godzin błąkała się po Wilnie. Około godziny 3 w nocy pojawiła się na stacji benzynowej, gdzie próbowała kupić rumianek. O szóstej rano widziano ją przy jednym z bloków, gdzie bezskutecznie próbowała porozmawiać z dozorcą. Nie miała już przy sobie torebki ani okularów, wyglądała na zmarzniętą i zdezorientowaną. Ostatnie ujęcia pokazują ją na parkingu, gdzie szarpała klamki samochodów, jakby próbowała się gdzieś dostać. Później ślad po niej urywa się na zawsze.
Co stało się z zaginioną seniorką?
Choć od zaginięcia minęło ponad dziesięć lat, śledczy nie znaleźli odpowiedzi na pytanie, co stało się z Kazimierą Zarembą. Istnieje kilka możliwych scenariuszy – kobieta mogła paść ofiarą wypadku lub stać się ofiarą przestępstwa, choć brak dowodów na jej śmierć. Nie wyklucza się też, że cierpiała na zaburzenia pamięci i błąkała się po nieznanym mieście, aż ostatecznie straciła siły. Najbardziej optymistyczna teoria głosi, że ktoś przygarnął starszą panią, jednak w takim przypadku trudno zrozumieć, dlaczego nie zgłosił tego policji.
Rodzina nie traci nadziei
Choć Kazimiera Zaremba dziś miałaby już około 90 lat, jej córki nadal wierzą, że ich matka może żyć. Regularnie sprawdzają bazy osób niezidentyfikowanych w litewskich szpitalach i domach opieki. Niestety, z każdym rokiem szanse na rozwiązanie zagadki maleją. Rodzina wciąż zbiera informacje i apeluje do świadków, którzy mogliby pomóc rozwikłać tę tajemnicę.
Lekcja dla wszystkich – jak uniknąć podobnych tragedii?
Przypadek Kazimiery Zaremby pokazuje, jak łatwo starsza osoba może znaleźć się w niebezpieczeństwie, zwłaszcza w obcym kraju. Ważne, aby organizatorzy wycieczek, szczególnie tych międzynarodowych, mieli odpowiednie procedury na wypadek zaginięcia uczestnika. Również współtowarzysze podróży powinni reagować na niepokojące sygnały. Być może gdyby pielgrzymi natychmiast rozpoczęli poszukiwania lub powiadomili służby, los pani Kazimiery potoczyłby się inaczej.
Historia tej zagadkowej sprawy wciąż wzrusza i skłania do refleksji. Kazimiera Zaremba zasługuje na pamięć – i na prawdę, której wciąż nikt nie odkrył.

Nazywam się Damian Cebrowski i jestem autorem artykułów na stronie mamaipapawpraktyce.pl. Piszę o tematach, które są bliskie każdemu rodzicowi, starając się przekazać praktyczne porady, inspiracje oraz cenne wskazówki.